wtorek, 8 stycznia 2008

Czy inwestować w fundusze, gdy rośnie inflacja?

Utrzymujący się od chwili przystąpienia Polski do Unii Europejskiej rozwój gospodarczy oraz towarzyszące mu zwiększające się wynagrodzenia spowodowały w ostatnim czasie silny wzrost konsumpcji. A to oznacza nie mniej ni więcej tylko tyle, że Polacy rzucili się w wir zakupów (począwszy od produktów żywnościowych, a na nieruchomościach skończywszy), jakby nadrabiając stracony czas z poprzednich lat.

Efektem takiego, można by powiedzieć, ogólnonarodowego zrywu jest, jak łatwo się domyślić, dużo wyższa od prognozowanej na 2007 rok inflacja.

Teoretycznie przyrost ilości pieniądza w obiegu skłania społeczeństwo do zwiększania konsumpcji, w celu upłynnienia posiadanego kapitału, a takie działanie w warunkach wolnorynkowych powoduje wzrost cen, czyli bezpośrednio wpływa na wzrost inflacji. I tu koło się zamyka. Złośliwi mówią, że właśnie tak powstaje kwadratura koła, ale my złośliwi nie jesteśmy.

Taka sytuacja nam jednak nie grozi. Nie borykamy się bowiem z 30-to procentową inflacją (jak to miało miejsce w 1995 roku), ani nawet z 10-cio procentową (jak dla przykładu w 1998 roku). Kilkuprocentowa inflacja nie stawia pod znakiem zapytania rentowności inwestycji na giełdzie. Może ona jednak spowodować, że zysk w wysokości 3–5% pochodzący z lokaty bankowej lub konta oszczędnościowego (relatywnie do wartości pieniądza) okaże się niewielką, ale jednak deprecjacją (czytaj: stratą) wartości posiadanego kapitału.

Czy związku z powyższym Polacy powinni zrezygnować z inwestowania i oszczędzania? Otóż, nie. Odnoszący naprawdę wielkie sukcesy inwestycyjne uczestnicy rynku na pytanie: - Kiedy warto i kiedy należy inwestować? Odpowiadają niezmiennie: - Zawsze wtedy, kiedy posiada się niezbędne środki finansowe.

Wraz ze wzrostem wydatków, zarówno na dobra pierwszej potrzeby, jak i na luksusowe, rosną też nasze oszczędności. Zatem, gdzie najchętniej inwestujemy? Jaką strategię inwestycyjną wybrać? Jaka jest opłacalność inwestowania na giełdzie - przy rosnącej na rynku inflacji?

Zaczynając inwestycje w akcje, szukamy najlepszego momentu wejścia na giełdę. Czy czekać na bessę i zainwestować większe pieniądze? Czy odkładać systematycznie niewielkie kwoty licząc, że raz kupimy na dołku, a raz na górce i w rezultacie zyski długoterminowe zrównoważą niewielkie straty? Jaką strategię przyjąć? Kiedy warto rozpocząć inwestowanie? Prognozy finansowe nie zawsze się sprawdzają, jak więc nie przegapić tego najlepszego momentu?

Tygodnik elektroniczny CashFlow&You, w najnowszym wydaniu rozwiewa wątpliwości czytelników, czy inwestować w fundusze, gdy rośnie inflacja? Kiedy warto i kiedy należy inwestować?

Pełna treść artykułu „Czy inwestować w fundusze, gdy rośnie inflacja?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 31 (01/2008) z dnia 02-08.01.2008. Autor artykułu: Mirosław Okonkowski, wydawca: e-ProfitSystem http://newsletter.cashflowandyou.pl.

Co trzeba wiedzieć przed zainwestowaniem choćby złotówki w surowce?

Jeszcze do niedawna, gdy rosły ceny akcji, spadały ceny surowców i odwrotnie. Ale w ostatnich latach sytuacja się zmieniła. Duża ilość taniego pieniądza na rynku spowodowała, że nastąpiło skorelowanie tych rynków.

Czy inwestycje w surowce są w takim przypadku alternatywą dla akcji? Co to jest contango i backwardation? Tygodnik elektroniczny CashFlow&You, w najnowszym wydaniu wyjaśnia, co trzeba koniecznie wiedzieć, przed zainwestowaniem choćby jednej złotówki w surowce.

W genotyp gospodarki wolnorynkowej wpisana jest cykliczność. Po inflacji przychodzi deflacja, po niej znowu rozkręca się inflacja, po okresie prosperity przychodzi spowolnienie, które jednak się kończy i nadchodzą nowe, lepsze czasy. Po okresie wysokich stóp procentowych banki centralne je obniżają, żeby po jakimś czasie znowu zacząć podwyższać.

Surowce to nie akcje. Handluje się nimi w zupełnie różny sposób.

O ile akcje są z natury rzeczy "open end" (z nieoznaczonym terminem, do którego można nimi handlować), to surowce na giełdzie są notowane zawsze jako kontrakty. A wiadomo, że każdy kontrakt jest ograniczony czasowo. Inną cenę ma baryłka ropy np. brent w dostawie za 3 miesiące, a inną w dostawie za 1,5 roku (dwa różne kontrakty).

Ciekawostka: w przypadku ceny baryłki ropy media epatują swych odbiorców np. po wybuchu ropociągu, albo zamachu terrorystycznym ceną spotową (w dostawach natychmiastowych). Tymczasem w takich momentach cena baryłki drożeje najbardziej właśnie w dostawach natychmiastowych, natomiast te wydarzenia wcale nie muszą znaleźć przełożenia na cenę baryłki ropy w dostawach za 3, 6, 12 i 18 miesięcy.

Contango i backwardation - co to jest i skąd się bierze? To trzeba koniecznie wiedzieć przed rozpoczęciem inwestycji w surowce (nie mówię tu o akcjach spółek surowcowych). Jest to związane ze specyfiką rynku surowców. Contango i backwardation - przekleństwo i błogosławieństwo. Jak możemy rozpoznać, czy na kontraktach na dany surowiec występuje "contango" czy "backwardation"?

Pełna treść artykułu „Czy inwestycje w surowce są alternatywą dla rynków akcji?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 31 (01/2008) z dnia 02-08.01.2008. Autor artykułu: Jacek Pietkiewicz, wydawca: e-ProfitSystem http://newsletter.cashflowandyou.pl.

Twardy orzech do zgryzienia

Kupować akcje......tylko której spółki? Inwestorów, którzy chcą wybrać kilka najbardziej wartościowych spółek w celu kupna ich udziałów, czeka nie lada wyzwanie. W roku 2007 na warszawskim parkiecie zadebiutowało aż 81 spółek, zwiększając tym samym liczbę wszystkich notowanych przedsiębiorstw do 351. Jak poradzić sobie w zaistniałej sytuacji z takim natłokiem nowych spółek?

Znalazłem ostatnio dość ciekawy system wyboru najbardziej wartościowych przedsiębiorstw giełdowych, który jest bardzo łatwy w użyciu. Składa się z 10 kroków. Przedsiębiorstwa, które pomyślnie przejdą poniższe 10 etapów, mogą być uznane za godne uwagi.

* Minimalny wzrost kwartalnych zysków powinien wynosić przynajmniej 18%-20% w porównaniu ze wzrostem kwartalnych zysków za ten sam okres w roku poprzednim.
* Dobra spółka powinna się odznaczać corocznym wzrostem zysków przynajmniej przez ostatnie 3 lata. Ten warunek nie zwalania jednak z konieczności przestudiowania długoterminowej historii finansowej przedsiębiorstwa.
* Zwrot na kapitale własnym powinien być nie mniejszy niż 17%.
* Zyski z ostatnich 12 miesięcy nie powinny być mniejsze w porównaniu z poprzednim rokiem.
* Kwartalna stopa zysku na jedną akcję powinna sukcesywnie wzrastać.
* Wzrost sprzedaży powinien być w analizowanym okresie większy niż 25%.
* Stopa wzrostu zysków za ostatni kwartał w porównaniu z kwartałem poprzedzającym powinna być wyższa niż w takim samym okresie w roku poprzednim.
* Spółka powinna posiadać 10 głównych akcjonariuszy...
* ...oraz 10 właścicieli instytucjonalnych.
* Indeks siły względnej (RS) z ostatnich 52 tygodni powinien być wyższy niż 80%.

Ostatni warunek jest wyłącznie pomocniczy. Najbardziej znaczącymi danymi finansowymi jest wielkość sprzedaży oraz zysk z niej pochodzący. Te dwie wielkości powinny wzrastać. Jeśli chodzi o 10 akcjonariuszy i właścicieli instytucjonalnych, również nie trzeba się bardzo sztywno trzymać tych dwóch warunków. Najważniejsze, żeby spółka asymilowała akcje (skupowała je), zamiast ogłaszała nowe emisje. Emisje nowych akcji sprzyjają rozdrobnieniu własności, dlatego nie są pozytywnym zjawiskiem.

Poddając każdą spółkę powyższym etapom analizy uzyskamy jedynie potencjalnych kandydatów do tytułu rzetelnego przedsiębiorstwa. Trzeba pamiętać, że spółki, które pomyślnie przetrwały 10 omówionych prób, należy poddać standardowej analizie finansowej przedsiębiorstwa.

Czy złoto i srebro zawsze będą miały wartość?

Wszyscy znamy, tak ostatnio modne wśród analityków rynków kapitałowych powiedzenia: „Inwestuj długoterminowo” (o akcjach i funduszach akcyjnych), „to zawsze będzie miało wartość” (o złocie i srebrze), „na tym nie sposób stracić” (o nieruchomościach).

Czy złoto i srebro rzeczywiście zawsze będą miały wartość? Tygodnik elektroniczny CashFlow&You, wydawany przez firmę e-ProfitSystem w najnowszym wydaniu analizuje sytuację na rynku metali szlachetnych. Czy złoto i srebro naprawdę stanowią solidne zabezpieczenia, kiedy na giełdę wkraczają niepewne czasy?

Co byśmy powiedzieli, gdyby nas ktoś zabrał na hałdę wraków i powiedział, że samochody te służą do jeżdżenia? Pewnie byśmy powiedzieli: „Na pewno. Ale to nie dotyczy tych, tutaj złomowanych.” A co słyszą ci, którzy ponoszą nawet duże straty na akcjach i funduszach akcji od „znawców tematu”? „Inwestuj długoterminowo” (i w domyśle powiększaj straty).

Bez porównania gorzej mają ci, którzy nie zdążyli sprzedać akcji takich firm jak Enron, czy też World.com. Oni też inwestowali długoterminowo. Jak się skończyło, dobrze wiemy. Dla wielu wraz z planem emerytalnym opartym na akcjach Enronu prysło marzenie o beztroskiej emeryturze. Oni już wiedzą, że inwestowanie długoterminowe nie zawsze jest opłacalne.

Świat został zalany ogromną ilością taniego pieniądza, który szuka wszelkich możliwości, żeby zostać zainwestowanym. Nowoczesna Teoria Portfelowa w obecnych realiach rynkowych się nie sprawdza. Na pewno daleki jestem od twierdzenia, że na złocie i srebrze nie będzie można w najbliższej przyszłości zarobić. Zresztą do nadrobienia złoto ma sporo. Uwzględniając inflację, uncja złota powinna teraz kosztować 2000 USD. Ale o tym się nie mówi. W modzie jest zachłystywanie się ceną nominalną. Od kilku już lat złoto i srebro są na tyle skorelowane z ruchem rynków akcji, że trudno mówić o sensownej dywersyfikacji.

Wszelkie powiedzenia typu „Inwestuj długoterminowo”, „jedyne solidne zabezpieczenia na niepewne czasy”, „to zawsze będzie miało wartość”, „na tym nie sposób stracić” itp. traktujmy niepoważnie. Zapewniam, że bez zachowania zdrowego rozsądku na wszystkim można stracić.

Inwestycje długoterminowe też się mogą opłacić, ale nie można tak postępować na zasadzie „bo tak mówili w telewizji”, albo „bo znajomy tak zrobił”. Bądźmy krytyczni i dociekliwi. Przecież chodzi o nasze pieniądze.

Pełna treść artykułu „Czy złoto i srebro zawsze będą miały wartość?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 30 (18-31.12.2007): http://newsletter.cashflowandyou.pl.

Autor artykułu: Jacek Pietkiewicz
Wydawca: firma e-ProfitSystem.